Wyszukaj z Google

Google
 

niedziela, lipca 20, 2014

Wypadek w Sopocie. Potrącił ludzi na Monte Cassino i na Molo


Obok drzewa ratownicy opatrywali mocno poszkodowanego mężczyznę, lżej ranni siedzieli przy ścianie budynku. Niedaleko samochodu leżały róże, które wcześniej wśród tłumu nosił sprzedawca. Zakrwawiona osłona zderzaka leżała przed drzewem. Na wycieraczkach przedniej szyby tkwiło dno pokala.


Taki obraz zobaczyłem kilkanaście minut po tym, gdy siedząc przy stoliku Browaru Miejskiego Sopot pojawiła się czerwona honda civic. Było przed północą. Sobota 19-sty dzień lipca. Ciepły wieczór. Sopocki Monciak był pełen ludzi spacerujących w dół ku Molo i plaży, i w górę w kierunku kolejki SKM.

Samochód prowadził mężczyzna, około 30-letni. Okno kierowcy było opuszczone. Podjeżdżał pod przechodniów, trąbił dając niewiele czasu na reakcję i gwałtownie ruszał.

Do głowy przychodziły trzy rozwiązania: 
  • psychol,
  • śpieszy komuś z pomocą,
  • założył się.

W Browarze Miejskim Sopot wszystkie miejsca w ogródku restauracyjnym były zajęte. Kelnerzy ustawili jeden rząd stolików przed drewnianym tarasem. A do tego jeszcze jeden rząd blisko linii drzew. 

Kierowca zniknął. Jego samochód rozpłynął się w gęstej rzece ludzi. Po kilkunastu minutach na Monte Cassino wjechały: karetki i radiowozy. Obok Hotelu Rezydent przejechały trzy wozy strażackie. Dźwięk syren oplótł wieżę św. Jerzego. Ludzie spoglądali po sobie, próbując czytać z grymasów twarzy. 

- Czy wie Pani, co się stało? - spytałem kelnerkę.
- Pewnie znów jakaś knajpa się pali.

Od dzisiaj, na takie samo pytanie będzie padała inna odpowiedź:
- Pewnie znów jakiś debil urządził sobie rajd po Monciaku i Molo.

Kolejne auta na sygnale potęgowały ciekawość i podnosiły rangę zdarzenia, do rozmiarów, których wyobraźnia nie ogarnia. Przystawki weszły na stół. Internet nie dawał odpowiedzi. Ludzie z dolnego Monciaka jeszcze nie dotarli na górę.

Nie wytrzymałem. Pobiegłem.






Honda na Molo. Film nagrany przez widza kina letniego

__________________________________________________

[z relacji świadków i komunikatów Policji] 

Kierowca hondy po przejechaniu Monte Cassino, staranował barierki na Molo. Minął widzów kina letniego. Ponad 100 metrów dalej zawrócił i pędził slalomem potrącając ludzi. Na wysokości Rossmanna (kawałek za SPATIF-em) wjechał w pełen gości ogródek i uderzył w drzewo.  

Sprawca, 32-letni mieszkaniec Redy, trzeźwy, bez dokumentów próbował uciec w kierunku Soho. Ujęli go świadkowie zdarzenia. Uniknął linczu.

11 osób zostało przewiezionych przez karetki do szpitala. 5 osób dotarło do szpitala na własną rękę. Trzy osoby spośród rannych są w ciężkim stanie. Mają połamane kończyny i urazy głowy. Wśród nich jest sprzedawca róż.
__________________________________________________


100 metrów dalej blisko linii drzew stał mój stolik. 

- Co by było, gdyby... - chodzą myśli po głowie.