Wyszukaj z Google

Google
 

piątek, września 04, 2015

PKM Gdańsk Wrzeszcz-Lotnisko. Ocena usługi

Gdańsk i Gdynia mają połączenie kolejowe z gdańskim lotniskiem. 1 września skorzystałem z usługi Pomorskiej Kolei Metropolitalnej (PKM S.A.). Oto moje wrażenia.

Legenda:
:)) - super, bardzo przyjemnie
:) - przyjemnie
:| - jest ok
:/ - irytacja
8( - buu, nieprzyjemnie



1. Pierwsze podejście - Brętowo :/ 

Jadę tramwajem z Emaus do PKM Gdańsk Brętowo. Na miejscu o 14:40. Tramwaj zatrzymuje się przy torze PKM prowadzącym do Gdańska Wrzeszcza.
- Tak, chcę się przejechać.

Wyświetlacze pokazują godzinę odjazdu i informację, że bilet można kupić w kasach SKM i u kierownika pociągu. Nie jest dobrze. Nie mam gotówki przy sobie. Szukam biletomatu. Na peronach nie ma. Zapoznaję się z cennikiem, jest coś o Bilecie Miejskim. Czy to oznacza, że skoro mam opłaconą Kartę Miejską (bilet miesięczny na autobusy i tramwaje w Gdańsku), to mogę jechać? Nie ma się kogo zapytać. Podchmielony pasażer mówi, że zamierza jechać na gapę jeden przystanek. Ja nie. Schodzę po schodach na dół - nie ma tam ani kasy, ani biletomatu, nie ma też informacji i bankomatu. 

W Pendolino kara 600 zł + 150 zł za bilet (raz gość siedzący przy mnie dostał mandat), w SKM u kierownika składu nie można kupić za pomocą karty, SkyCash nie pokazuje PKM. Rezygnuję. Za duże ryzyko. 

Co teraz? Autobus 227 podjeżdża pod nieoznakowaną wiatę przystankową w budowie (na szklanym dachu siedzi pracownik z wiaderkiem wody i detergentem, majster krąży na dole).
- Skoro tutaj jest przystanek 227, to pojadę do Wrzeszcza, by kupić bilet na PKM w kasie.

Nie ma rozkładu. JakDojade.pl podpowiada, że kolejny 227 będzie za pół godziny. Wracam do góry na przystanek tramwajowy.
- To się nachodziłem. To się dowiedziałem.

Jedynym pocieszeniem był znaleziony na trojmiasto.pl artykuł, który poruszył temat braku biletomatów.  

Gdańsk Niedźwiednik. Na trasie Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. 1 września 2015
Jasień i okolice



2. Podejście drugie - Wrzeszcz 8(

Czas na obiad. Tramwajem z Brętowa jadę do Lee's Chinese na Kartuskiej (kurczak z brokułami) i z pełnym żołądkiem przystępuję do podejścia nr 2. Jadę tramwajem do Wrzeszcza. Ustawiam się w kolejce do kasy. Nie mam pewności, przy którym okienku mogę kupić bilet na PKM. Na szybach naklejki: SKM, Przewozy Regionalne i inne. Nie ma PKM. Staję w jednej z kolejek. Przede mną 7 osób, również obcokrajowcy. Kobieta z dzieckiem robi rozpoznanie.
- Tak to jest właściwa kolejka. 

Wtem kasjerka w drugim okienku kończy pracę. Kładzie tabliczkę: "Kasa nieczynna". Zdezorientowana sąsiednia kolejka i szczwana końcówka mojej kolejki przeprowadza szturm na okienko nr 3, które zaczyna pracę. Barbarzyński zwyczaj rozbawił obcokrajowców. 

W kolejce stałem 20 minut. Kasy sprzedają jednocześnie bilety na SKM, PKM, na pociągi dalekobieżne (drukarki igłowe do najszybszych nie należą). Kasjerki również udzielają pasażerom informacji.

Podchodzę do okienka. Moja kolej:

Ja: - Poproszę bilet na PKM tam i z powrotem.
Kasjerka: - Ale konkretnie dokąd?
Ja: - No do końca trasy PKM i z powrotem do Wrzeszcza.
Kasjerka: - Czyli do Osowej?
Ja: - Jeśli to ostatnia stacja PKM i będę mógł stamtąd za chwilę wrócić, to do Osowej.
Kasjerka: - Normalny?
Ja: - Tak.
Kasjerka: - A będzie Pan wracał przed 21?
Ja: Tak.
Kasjerka: 7 zł.

Uff.

No dobra. Mam swój bilet. Idę na peron. We Wrzeszczu przy wejściu na perony nie ma wyświetlaczy. Na peronach dalekobieżnych też nie ma. Idę w ciemno na Peron nr 2. Nikogo nie ma. Przed chwilą coś odjechało. Na bilecie brak informacji, z którego peronu. Na peron wchodzi starsza Pani z córką i wnuczkami: - Czy to z tego peronu odjeżdża nowa kolej na lotnisko?
Ja: - Nie wiem.

Wchodzą inni ludzie. Dużo dzieci. Wszyscy na wycieczkę krajoznawczą. To daje mi 70% pewność, że jestem na właściwym peronie. Po kilku minutach głos z radiowęzła potwierdza. PKM odjedzie z peronu nr 2.
- Kurcze, to jest pociąg na lotnisko. Żadnego oznaczenia w drodze na peron. Brak głosowego komunikatu w języku angielskim. Do dopracowania.

Matarnia



3. Podróż PKM :)

W końcu przyjechała PESA 219M Atribo (szynobus z bydgoskiej fabryki). Na peron wysiedli pasażerowie i dwie dziewczyny z krówkami w wiklinowych koszykach. Ale, co tam po cukierkach, skoro trzeba walczyć o najlepsze miejsca przy oknie. Wymiana pasażerów odbyła się w try miga.

Klimatyzacja chłodziła (to był bardzo duszny i gorący dzień), było czysto, pachniało nowością. Obsługa pociągu przemknęła z uśmiechem przez skład. Odczekaliśmy swoje. Miejsc nie zabrakło. Ruszyliśmy. Cicho i nie trzęsie. Mogłem robić notatki na kartce.

Zwiedzanie Gdańska z PKM to przyjemna sprawa. Zwłaszcza na odcinku Niedźwiednik-Brętowo, widok z góry na osiedla i morenowe wzgórza. Chociaż wyobrażałem sobie, że drzewa będą bliżej. Z wiaduktów niewiele widać przez wysokie mury. Przed stacją Gdańsk Matarnia widać IKEA. Ciekawe czy można  tam dojść?

Ludzie byli uśmiechnięci, rozglądali się, robili zdjęcia, komentowali.

Wysiadanie i wsiadanie na przystankach jest sprawne. Podłoga jest na wysokości peronu. Podczas postoju wysuwany jest schodek (nie ma strachu, że ktoś nie trafi i wpadnie między peron a wagon). Na każdej stacji jest winda (chyba, że nie ma takiej potrzeby, np. na stacji Gdańsk Jasień)..

Bilety nie były sprawdzane, a było sporo osób, które wsiadły bez biletu. Nie wiadomo, czy trzeba iść do kierownika pociągu po bilet (jak w SKM), czy można czekać na przybycie konduktora lub kierownika pociągu (jak w szynobusie na Hel albo z Tczewa do Chojnic).

Gdańsk Osowa. Szynobus od środka (Pesa Atribo)

Port Lotniczy - PKM Gdańsk



4. System orientacji, komunikaty świetlne i głosowe podczas podróży 8(

W środku wagonów są wyświetlacze z wizualizacją trasy. Wymienione są przystanki od Wrzeszcza do Rębiechowa, mimo że PKM-ka jedzie do Osowej. Na stacji Rębiechowo usłyszeliśmy z głośnika:
- Rębiechowo. Stacja końcowa.

Jak jeden mąż wstaliśmy (kilkunastu pasażerów) i ruszyliśmy w kierunku czoła szynobusu. Zanim usłyszeliśmy wyjaśnienie od obsługi pociągu. Drzwi się zamknęły i ruszyliśmy dalej.

W Gdańsku Osowej jest stacja końcowa. Nie ma jeszcze żadnych wyświetlaczy. Przydałaby się informacja czy dany pociąg wraca do Wrzeszcza i o której godzinie. Po 5 minutach przyjechał kolejny szynobus. Ludzie z niego przesiedli się do nas i po 10 minutach ruszyliśmy w kierunku Wrzeszcza.

Na peronach (poza Osową i Wrzeszczem) jest żółty rozkład PKM-ki na trasie Gdańsk-Gdynia. Nie wiem po co został już wywieszony, skoro w podanych tam godzinach nie można dojechać do Gdyni.


Krótki film z wyprawy. Wjazd PKM-ki na stację Gdańsk Port Lotniczy od strony Osowej.

Stacja kolejowa Gdańsk Osowa. Dróżnik bez torów.


O projekcie

Pomorska Kolej Metropolitalna: Gdańsk Wrzeszcz - Gdańsk Osowa ruszyła 1 września 2015. Na lotnisko w Gdańsku dojedziemy w 27 minut z Wrzeszcza (68 kursów). Tyle samo, 27 minut zajmuje pokonanie trasy Gdynia Główna - Gdańsk Port Lotniczy (4 kursy).

Lista przystanków PKM:

  • Gdańsk Główny (1 kurs dziennie o godzinie 3:40) 
  • Gdańsk Wrzeszcz (68 kursów dziennie od 3:46 rano do 0:55; kurs do Gdyni Głównej o 23:20, 23:50, 00:05, 0:20 i 0:55 - czas przejazdu na trasie Wrzeszcz-Gdynia Główna = 52 minuty)
  • Gdańsk Strzyża 
  • Gdańsk Niedźwiednik
  • Gdańsk Brętowo
  • Gdańsk Jasień
  • Gdańsk Kiełpinek
  • Gdańsk Matarnia
  • Gdańsk Port Lotniczy
  • Gdańsk Rębiechowo
  • Gdańsk Osowa
  • Gdynia Wielki Kack
  • Gdynia Główna (we wrześniu 4 kursy w kierunku lotniska i Gdańska Wrzeszcza, o godzinie 3:43, 3:58, 4:26, 4:38, czas dojazdu na lotnisko - 27 minut).
Ceny biletów:
Nie tak łatwo znaleźć w Internecie cennik PKM w Trójmieście.


Rozkład do 12.12.2015:
Rozkład PKM: Wrzeszcz - Lotnisko
Pełen rozkład http://www.skm.pkp.pl/fileadmin/pdf/rozklady/2015/PKM/PKM-_1.10.15_-_12.12.15.pdf

wtorek, kwietnia 07, 2015

Grób Pański na Babich Dołach - Wielkanoc 2015 | Gdynia

Były kurczaki, kaczki. W 2014 były króliki. Spodziewałem się w tym roku jagnięcia, rybek albo innego symbolu życia. A tymczasem w Grobie Pańskim było lustro. 

Zaglądając do pustego grobu mogłeś zobaczyć siebie. Dobre, no nie? Skłania do refleksji, prawda?

Kaplica parafii pw. Matki Boskiej Licheńskiej Bolesnej Królowej Polski i Św. Jerzego w Gdyni Babich Dołach. 

Nad grobem, na niebieskim płótnie umieszczona została dodatkowo gra słów:

Kturyś za nas cierpiał rany...
Błąd zauważyłeś?
A Jezusa na krzyżu
A drugiego człowieka zauważyłeś?

Autor pomysłu: Ksiądz proboszcz Kordian Gulczyński
Realizacja: Danuta i Edmund Garstka


Zobacz:
Króliki w Grobie Pańskim
Kurczaczki w Grobie Pańskim


sobota, lutego 21, 2015

PolskiBus - jak nie powinna zachować się załoga. Brak empatii i procedur


- Czy ktoś z Państwa tę Panią przesunie, bo nam nie wolno? - zapytała pasażerów Pani z załogi PolskiegoBusa. - Krzyczeć to może Pani  na swoje dzieci i męża, a nie na mnie - usłyszała roztrzęsiona pasażerka od kierowcy autobusu Warszawa-Gdańsk.

Miejsce akcji: Ostróda, parking przy stacji benzynowej Shell
Data i godzina zdarzenia: sobota, 21 lutego 2015, godz. 14:32-14:48.


Lekcja empatii

Jak byś zareagowała? Jak byś zareagował, gdyby odjechał Ci autokar w połowie drogi do Warszawy. A w środku Twój bagaż, cenne rzeczy w walizce, portfel. Wychodzisz ze stacji benzynowej, w której w długiej kolejce czekałeś do toalety. Na parkingu w Ostródzie stoi tylko autobus do Gdańska. Twój odjechał. Jesteś z 13-letnią córką. Masz telefon. 

Wyobraź sobie co czujesz. Śniło Ci się to kiedyś?


Fakty

Roztrzęsiona, około 40-letnia kobieta, z zapłakaną córką pojawiła się przy PolskimBusie relacji Warszawa-Gdańsk. Z wykrzykiwanych słów można było wywnioskować, że kierowca PolskiegoBusa Gdańsk-Warszawa nie poinformował, jak długo potrwa postój w Ostródzie i odjechał bez nich. 

Przestraszona i spanikowana pasażerka rozpoczęła rozmowę z naszym kierowcą (jechałem do Gdańska): - Niech Pan coś zrobi. Tak nie można. Jak można się tak zachować?!

Kierowca próbował uciszyć kobietę: 
 - Krzyczeć to może Pani  na swoje dzieci i męża, a nie na mnie. Jak Pani się zachowuje. Niech Pani nie stresuje córki. Dziecko się przez Panią rozchoruje.


Zakładnicy

Cała sytuacja trwała około 15 minut. Oschłość kierowcy nakręcała pasażerkę. Roszczeniowość pasażerki stymulowała kierowcę. A 40 osób przysłuchiwało się emocjonującemu dialogowi. 

Pasażerka zadzwoniła na Policję. Kierowca zadzwonił do kierowcy autokaru, który nie zabrał pasażerki. Nasz odjazd się opóźniał. Kierowca zapewniał, że załatwił miejsce w kolejnym busie do Warszawy (za godzinę). Bagażami mieli zaopiekować się pracownicy w Młocinach. 

Pani jednak dalej histeryzowała i wzięła nas na zakładników. Przyznam, że kierowca nie był na początku miły. 


Oswobodzenie

Do negocjacji włączyła się dziewczyna z obsługi PolskiegoBusa, która podczas kursu rozdaje poczęstunek (lody, herbatniki, słodka bułka, kawa, herbata, sok). I wówczas padła z jej ust propozycja: - Czy ktoś z Państwa przesunie tę Panią, bo nam nie wolno?. Słabe, prawda? 

Całe szczęście na pomoc przyszła siwowłosa kobieta: - Takie sytuacje się zdarzają. Nie jest Pani pierwsza, ani ostatnia. Dwa miesiące temu byłam świadkiem podobnego zdarzenia. Czy teraz z Pani powodu, mam spóźnić się do Gdańska na samolot ?



Rozhisteryzowana: - Zostałam potraktowana przez tego Pana, jak wariatka. Nie zostawię tak tego.

Kierowca: - To Pani zaczęła na mnie krzyczeć. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy. Załatwiłem Pani za darmo transport kolejnym autobusem do Warszawy.

Rozhisteryzowana: - Dobrze. Odpuszczę. Ale powiem Panu jedną rzecz. Gdyby na moim miejscu był ktoś z Pana rodziny, to nie zachowałby się Pan tak po chamsku. Mam nadzieję, że ta sytuacja sprawi, że następnym razem zachowa się Pan bardziej po ludzku. 


Goodbye Ostróda

Odjechaliśmy. Ale tam, na stacji Shell została zrozpaczona matka z córką.