24 stycznia 2010
godz. 18:00
Gdańsk Ołowianka
Polska Filharmonia Bałtycka
MOR KARBASI zaśpiewała na 399 urodzinach Janka Heweliusza. W pierwszym rzędzie siedzieli prof. Edmund Wittbrodt z Fundacji Gdańskiej i Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Widownia Filharmonii wypełniona była w 90%. Nad zamarzniętą Motławą powietrze miało -15 stopni Celsjusza, zresztą Andersa ;).
25-letnia artystka śpiewa po hiszpańsku, hebrajsku i w języku Ladino (dialekcie judeo-hiszpańskim = לאדינו), który powstał w XV wieku po wygnaniu Żydów sefardyjskich z Półwyspu Iberyjskiego na teren Imperium Ottomańskiego, do Włoszech i Holandii. Piosenki zapowiadała w języku angielskim. Padły też polskie słówka: Szczecin, teściowa, dziękuję i dobry wieczór.
Hipnotyzowała głosem i czarowała wdziękiem. Snuła opowieści, które (?) wydarzyły się 500 lat temu na południowych krańcach Europy, gdzieś nad brzegiem Morza Śródziemnego, w sercu młodej dziewczyny... Na scenę mogłaby wejść bez instrumentalistów. Chociaż nie! Gdyby nie facet z pomarańczową gitarą (Jorge Bravo), to Mor Karbasi nie miałaby czasu przebrać się w cudną suknię.
>> Album Mor Karbasi "The Beauty and the Sea" na Amazon.com (mp3 za 99 centów). Płyty nie ma na merlin.pl i empik.com :(
Tym, którym nie udało się przyjechać na koncert do Szczecina (23 stycznia) lub do Gdańska pozostaje kupić CD "The Beauty and the Sea" i czekać na ponowny występ w Polsce. Wszystkie egzemplarze albumu Mor Karbasi, które przygotowano do sprzedaży po obu koncertach, rozeszły się już w sobotę!
Razi trochę tylko to, że ktoś na siłę chce okrzyknąć ją następczynią Marizy (koncert 31.5.2010 w Sali Kongresowej) i Yasmin Levy. No i to, że artystka śpiewa na tle planszy z takim komunikatem (fotka na górze).
Mor Karbasi - El Pastorgodz. 18:00
Gdańsk Ołowianka
Polska Filharmonia Bałtycka
MOR KARBASI zaśpiewała na 399 urodzinach Janka Heweliusza. W pierwszym rzędzie siedzieli prof. Edmund Wittbrodt z Fundacji Gdańskiej i Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Widownia Filharmonii wypełniona była w 90%. Nad zamarzniętą Motławą powietrze miało -15 stopni Celsjusza, zresztą Andersa ;).
25-letnia artystka śpiewa po hiszpańsku, hebrajsku i w języku Ladino (dialekcie judeo-hiszpańskim = לאדינו), który powstał w XV wieku po wygnaniu Żydów sefardyjskich z Półwyspu Iberyjskiego na teren Imperium Ottomańskiego, do Włoszech i Holandii. Piosenki zapowiadała w języku angielskim. Padły też polskie słówka: Szczecin, teściowa, dziękuję i dobry wieczór.
Hipnotyzowała głosem i czarowała wdziękiem. Snuła opowieści, które (?) wydarzyły się 500 lat temu na południowych krańcach Europy, gdzieś nad brzegiem Morza Śródziemnego, w sercu młodej dziewczyny... Na scenę mogłaby wejść bez instrumentalistów. Chociaż nie! Gdyby nie facet z pomarańczową gitarą (Jorge Bravo), to Mor Karbasi nie miałaby czasu przebrać się w cudną suknię.
>> Album Mor Karbasi "The Beauty and the Sea" na Amazon.com (mp3 za 99 centów). Płyty nie ma na merlin.pl i empik.com :(
Tym, którym nie udało się przyjechać na koncert do Szczecina (23 stycznia) lub do Gdańska pozostaje kupić CD "The Beauty and the Sea" i czekać na ponowny występ w Polsce. Wszystkie egzemplarze albumu Mor Karbasi, które przygotowano do sprzedaży po obu koncertach, rozeszły się już w sobotę!
Razi trochę tylko to, że ktoś na siłę chce okrzyknąć ją następczynią Marizy (koncert 31.5.2010 w Sali Kongresowej) i Yasmin Levy. No i to, że artystka śpiewa na tle planszy z takim komunikatem (fotka na górze).
Mor Karbasi | Teledyski w MySpace
Lista utworów na płycie
The Beauty and the Sea
posłuchaj fragmentów
1. Roza 4:21
2. Shecharhoret 6:26
3. Fuego 5:48
4. La pluma 6:11
5. Mansevo del dor 2:21
6. En la kaye de mi chikez 4:35
7. La galana i la mar 4:00
8. Komo el pasharo ke bola 2:04
9. Nuestros Amores 3:36
10. Adios estrella brillante 6:52
11. Puncha puncha 4:26
12. Be'enaim tsohakot 2:51
13. Judia 5:25
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz