Miasto Aniołów, Gdańsk ul. Chmielna 26
Relacja z 2007 roku. Miasto Aniołów z tarasem pływającym na Motławie. Miejsce urocze, no ale... ile można czekać na kartę dań? Nieskończoność... po 10 minutach oczekiwania (nie powiem, że bezczynnie), poszedłem szukać kelnerki. Przyniosłem kartę i dokładnie po kolejnych 6 minutach wyszliśmy (relacja z 19 lipca 2007, godz. 18:05 - 18:21). Obsługa schowana w otchłani klubu nie była za bardzo zainteresowana gośćmi. No i te zdegustowane miny obcokrajowców, którzy odważyli się przyjechać do Gdańska.
A oto Menu:
Zakąski (Vorspeisen, Starters).
- Śledzie po żydowsku (majonez, jabłko, jajko, ogórek, cebula) - 10 zł
- Tatar z łososia z kaparami i cebulką - 12 zł
- Carpaccio z polędwicy wołowej z kaparami skorpione oliwą podane na świeżej rucoli i posypane parmezanem - 18 zł
Zupy (Suppen, Soups).
- Krem pomidorowy ze świeżą bazylią i makaraonem ryżowym - 6 zł
- Zupa gulaszowa z kluseczkami csipetke - 8 zł
- Zuba rybna ze świeżego łososia - 10 zł
Dania rybne (Fischgerichte, Fish dishes) - bez dorsza, śledzia, flądry i węgorza.
- Sola po parysku (w Gdańsku :) - 14 zł
- Stek z tuńczka z sosem z białego wina i szalotek - 26 zł
- Halibut - 16 zł
Dania mięsne (Fleischspeisen, Meat dishes).
- Żeberka pieczone z sosem barbecue - 9 zł
- Eskalopki wieprzowe z grilla z sosem kurkowym - dwa steki ze schabu owinięte boczkiem - 13 zł
- Polędwica wieprzowa z grilla w sosie Cumberland - 17 zł
Miasto Aniołów przy moście między Długim Targiem a Stągniewną.
Musiałeś mieć strasznego pecha z tym lokalem. My odkryliśmy go przypadkiem kilka lat temu, i jeśli tylko jesteśmy w Gdańsku, zawsze tam zaglądamy. Zawsze mieliśmy bardzo szybką obsługę i pyszne jedzonko.
OdpowiedzUsuńW tym roku za to był niewypał z Copacabaną w Sopocie. Czekaliśmy 45 minut (na szczęście widok na morze był sympatyczny), zamówiłem deser w ananasie, (owoców w opisie było chyba z 10) po czym dostałem szklankę z połówką brzoskwini z puszki, dwoma krążkami ananasa, i dwiema kulkami lodów. Acha, był jeszcze plasterek cytryny pokrojony w 8 ząbków. Usłyszałem "że teraz tak się u nich podaje". Stracili klientów. Szkoda bo miejsce było kiedyś magiczne.
Acha, z Gdańska polecam restaurację Żuraw - obok Żurawia na Motławie.
Z Gdyni - Rodizio del Toro.
W Helu -
W Katowicach - Gaudi Cafe (pycha na słodko) i Felicidad (pycha i konkretnie).
Pozdrawiam,
Piotr
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń